Przeprowadzka do nowego M uświadomiła mi jak wiele mam w szafie rzeczy, kosmetyków, których od dawna nie widziałam. Pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy widząc Grześka stawiającego na podłodze kolejny karton zapakowany po uszy, to mniej kupować! I obiecuje Wam i sobie zrobić totalne porządki w mojej szafie, łazience, ale zanim to zrobię muszę przedstawić Wam moich ulubieńców ostatnich miesięcy.
Grzechem byłoby nie zrobić sobie spa i wieczornego detoksu z lampką wody po 3 latach życia bez wanny! Domowe spa brzmi trochę jak bajka, bo przecież jest tyle ważniejszych rzeczy do zrobienia! Ale….
Dzień Mamy był idealnym pretekstem, żeby zamknąć się w łazience i sprawić sobie zaległy prezent. Właśnie! Kobiety pamiętajcie, że każdy pretekst, aby pobyć ze sobą, sam na sam jest dobry. Fajnie jest tak uwolnić myśli od obowiązków, posłuchać przyjemnej muzyki, a przy okazji zrobić coś dobrego dla skóry. No dobra, ale wracając do kosmetyków! Kosmetyków do zadań specjalnych, bo niby są one przeznaczone dla młodej skóry z niedoskonałościami, a mój wiek wskazuje już na skórę dojrzałą (hahaha), ale ja nadal bardzo często mam na twarzy tak zwane „niespodzianki”. A na niespodzianki najskuteczniejsze są kwasy. NEUTROGENA Skin Detox ma w składzie kwas glikolowy. Jest on zaliczany do kwasów owocowych, nazywanych również alfahydroksykwasami – w skrócie kwasami AHA. Spośród wszystkich kwasów AHA posiada najprostszą budowę oraz najmniejszą masę cząsteczkową, dzięki czemu głębiej penetruje. Stężenie w tej serii jest na tyle bezpieczne, że możecie śmiało używać jej bezpiecznie w domu. Nowa łazienka jest totalnie w moim guście (zmieniłabym tylko baterię na złotą), więc postanowiłam, że kąpiel będzie taka o jakiej od dawna marzyłam. Mleko, kwiaty, czyli za dużo czasu na Pinterescie 🙂
Jeżeli miałabym wybrać faworyta z trio Skin Detox , to nr 1 jest żel z drobinkami, którego używam każdego poranka. Uwielbiam produkty o zapachu mięty, które pobudzają zmysły i stymulują do działania! Nr 2 to nawilżający żel do twarzy, który u mnie sprawdził się do stosowania na noc. Rano skóra jest pięknie rozświetlona i zdrowo się błyszczy, a jak wiecie od ponad roku nie sypiam zbyt dobrze, więc to na wagę złota 🙂 Cała seria ma formułę niekomendogenną, a to znaczy, że nie zatyka ujścia meszków włosowych (potocznie porów). Duży plus, że w serii jest maska 2w1, którą można używać też jako kosmetyku do mycia twarzy. Super sobie radzi z makijażem! Kosmetyki miałam przy sobie w podróży po Europie i PIERWSZY raz nie miałam „niespodzianek” na twarzy, które były już klasyką przy zmianie wody. Ciekawa jestem czy Wy macie ulubione produkty SOS na takie niespodzianki?
Wanna – Villeroy and Boch
Pólka na wannę – AMBROTECH